Cowell

Henry Dixon Cowell (1897—1965) to autentyczny talent muzyczny, znany z radykal­nych przemian, jakich dokonywał w zakresie techniki gry fortepianowej (tone clusters, czyli klastery) oraz w dziedzinie rytmicznej (instrument rytmikon). Cechuje go pasja niszczenia i- konstruowania, burzenia porządku i zestawiania go na nowych, irracjo­nalnych na ogół prawach, słowem: postawa destruktora muzyki. Dorobek twórczy Cowella jest olbrzymi i obejmuje aż dwadzieścia symfonii (jeszcze w latach sześćdzie­siątych pisze po jednej symfonii w roku), kilkadziesiąt dziel orkiestrowych, koncerty fortepianowe, liczne utwory fortepianowe, chóralne, kantaty, balety oraz sporą ilość dzieł kameralnych, często o bardzo oryginalnej, nietypowej obsadzie.

 

Kompletny spis kompozycji Cowella obejmuje ponad tysiąc utworów. Cowell działał również jako pedagog, organizator, pianista i krytyk. Będąc krytykiem muzycznym wielu pism amerykańskich, bardzo ostro zwalczał wszelkie przejawy sporego i w Ameryce zacofa­nia. W latach 1923—1937 dał się poznać jako koncertujący pianista, wykonawca głównie dzieł własnych, które poprzedzał dowcipnymi i często ironicznymi komenta­rzami, dzięki czemu zyskał sławę kontynuatora Ivesa, o którym (wraz z żoną Sidney Cowell) napisał świetną książkę wydaną tuż po śmierci wielkiego kompozytora. Od najmłodszych lat żywo zainteresowany możliwościami nowej muzyki, już wkrótce znany był jako przedstawiciel postępowego nurtu twórczości amerykańskiej, jako żywiołowy eksperymentator. Eksperymentatorstwu pozostał wierny do końca życia. Jeszcze w roku 1964 pisze przedziwny Koncert na koto (japoński instrument narodo­ wy) i orkiestrę. Świetny znawca muzyki orientalnej, Cowell miewał pomysły najdziw­niejszych manipulacji materiałem pieśni ludowych, potrafił kolażowo zestawiać najróż­niejsze modele muzyczne, czerpane z muzyki konwencjonalnej i folkloru.

 

W wielu swoich dziełach stosował folklor irlandzki, duński czy japoński, często posługiwał się również instrumentami egzotycznymi.

Kochani, jestem instruktorem tańca nie tylko z zawodu lecz także z prawdziwej, głębokiej pasji. Z całą pewnością wielu z Was kocha tę formę wyrażania siebie jednak zdaję sobie sprawę, że są wśród Was również tacy, którzy traktują go tylko jako chwilową formę rozrywki w wolny weekend. To właśnie te osoby chciałbym zachęcić do zagłębienia się w temat i odszukania w tańcu głębszego sensu. Taniec bowiem to piękny sposób na rozładowanie i wyrażenie rozmaitych emocji.