Nie tańczę – ja rozmawiam

Nie tańczę - ja rozmawiam

Nie pamiętam kiedy przestałem słyszeć ale było to chyba w dzieciństwie. Nagle znalazłem się w świecie bez dźwięków. Zostały mi tylko niejasne wspomnienia o dźwiękach, które mnie otaczały. Kiedyś gdy szedłem ulicą zobaczyłem grupę moich rówieśników, którzy organizowali jakieś zawody w tańcu. Podszedłem bliżej i wtedy usłyszałem muzykę. To znaczy tak naprawdę jej nie usłyszałem tylko ją poczułem. Wyraźny rytm. W takim samym tempie poruszali się tancerze tańczący na matach. Zrozumiałem, że głuchota nie musi oznaczać izolacji. Zapragnąłem stać się częścią tej grupy i tańczyć tak jak oni. I tak się właśnie stało. Moja głuchota nie była przeszkodą by tańczyć breakdance. Przynależność do własnej grupy, która dawała mi siłę i wsparcie, wiele dla mnie znaczyła. Przestałem uważać się za odmieńca. Moje życie nabrało tępa i zyskało barwę. Poczułem się jak ktoś zdrowy nie byłem już tylko niepełnosprawnym. Moi przyjaciele z grupy nauczyli mnie wszystkiego co sami wiedzieli o stylu break. Powiedzieli, że całą resztę muszę odnaleźć w sobie. I tak się stało, podczas tańca zmieniłem się w kogoś innego. Nie liczyło się to, że nie słyszę. Moje ciało prowadziło rozmowę zamiast mnie i wszyscy wiedzieli co chcę im powiedzieć.

Kochani, jestem instruktorem tańca nie tylko z zawodu lecz także z prawdziwej, głębokiej pasji. Z całą pewnością wielu z Was kocha tę formę wyrażania siebie jednak zdaję sobie sprawę, że są wśród Was również tacy, którzy traktują go tylko jako chwilową formę rozrywki w wolny weekend. To właśnie te osoby chciałbym zachęcić do zagłębienia się w temat i odszukania w tańcu głębszego sensu. Taniec bowiem to piękny sposób na rozładowanie i wyrażenie rozmaitych emocji.