O tych, którzy urodzili się w złym miejscu

O tych, którzy urodzili się w złym miejscu

Bywa tak, że miejsce narodzin staje się wyznacznikiem dalszego rozwoju. Tak stało się ze stylem breakdance. Powstał w jednej z mniej ciekawych dzielnic Nowego Jorku a jego twórca był Afroamerykanin. Przez długi czas styl ten należał do stylów niszowych. Wraz ze zrostem popularności kultury hip-hopu, opuścił ubogie dzielnice przenosząc się na przedmieścia i do klasy średniej. Nigdy jednak nie stał się stylem bogatych i wpływowych. I tak miejsce jego narodzin zdeterminowało jego przyszłość. Na szczęście dla stylu break ludzi biednych i tych z klas średnich zawsze będzie więcej niż bogatych. Dlatego choć breakdance nie ma szansy by trafić „na salony” jest bardzo popularnym stylem tańca. Paradoksalnie ten brak możliwości awansu społecznego spowodował, że brak mógł się rozwijać i ewoluować bez przeszkód. To jest zapewne przyczyna, dla której jego formuła nie poddała się upływowi czasu i wciąż powraca w nowych odsłonach, korzystając z kolejnych przypływów popularności stylu hip-hop. Ostatnio obserwujemy wzrost zainteresowań tym rodzajem tańca. Ma to również bezpośredni związek z powrotem popularności rapu i muzyki funk, tradycyjnie wybieranych przez tancerzy jako podkład muzyczny do wykonywanych choreografii.

Kochani, jestem instruktorem tańca nie tylko z zawodu lecz także z prawdziwej, głębokiej pasji. Z całą pewnością wielu z Was kocha tę formę wyrażania siebie jednak zdaję sobie sprawę, że są wśród Was również tacy, którzy traktują go tylko jako chwilową formę rozrywki w wolny weekend. To właśnie te osoby chciałbym zachęcić do zagłębienia się w temat i odszukania w tańcu głębszego sensu. Taniec bowiem to piękny sposób na rozładowanie i wyrażenie rozmaitych emocji.