Rodzina Hotteterre’ów i Loeillet

Francja miała się stać już w XVIII wieku centrum gry na instrumentach dętych, szczególnie dętych drewnianych (z czego słynie po dzień dzisiejszy). Jednym z pier­wszych mistrzów gry na flecie, a zarazem autorem dzieł pedagogicznych i koncerto­wych na ten instrument był Jacques Martin Hotteterre (ok. 1684—1762), pochodzący z rodziny muzyków. Był podziwianym instrumentalistą i autorem dzieł fletowych (znana Suita, sonaty, duety, tria, ronda i menuety). Jego przydomek „Le Romain” wziął się stąd, że Jacques w młodości działał przez jakiś czas w Rzymie. Grał i pisał na flet prosty (podłużny), ale był gorącym zwolennikiem gry na flecie poprzecznym, który w końcu stał się instrumentem powszechnym; grał też na oboju i na ten instrument napisał szkołę.

 

W rodzinie Hotteterre’ów znalazło się kilkunastu muzyków, instru­mentalistów i budowniczych instrumentów, ich genealogia sięga XVI wieku, ale identyfikacja muzyków o tym nazwisku jest niezwykle trudna, głównie z tej przyczyny, że powtarzały się tu imiona. Oprócz Jacques’a najważniejszymi postaciami tej rodziny są: flecista Louis Hotteterre (zm. 1719), który (przez 50 lat) grał na dworze Ludwika XIV, jego brat Nicolas Hotteterre (zm. 1727), flecista i oboista, który również grał na dworze Ludwika XIV w orkiestrze Lully’ego. Oboista i flecistą był też Jean Baptiste Loeillet (1680—1730), Belg, zmarły w Londynie (i tam znany jako John Loeillet). W 1705 pojawił się w Londynie, gdzie działał w Queens Theatre, później dał się poznać jako znakomity pedagog, klawesynista i zbieracz instrumentów muzycznych. W swojej muzyce był wierny tradycjom włoskim, pisał wiele na flet poprzeczny, który wprowa­dził do Anglii, głównie utwory w stylu wirtuozowskim.

 

Identyczne imiona i nazwisko miał jego kuzyn Jean Baptiste Loeillet (ur. 1688), autor sonat fletowych. Brat poprzed­niego muzyka, Jacques Loeillet (1685—1746) był oboista i grał na dworach w Brukseli i Monachium, później był muzykiem na dworze Ludwika XV.

Kochani, jestem instruktorem tańca nie tylko z zawodu lecz także z prawdziwej, głębokiej pasji. Z całą pewnością wielu z Was kocha tę formę wyrażania siebie jednak zdaję sobie sprawę, że są wśród Was również tacy, którzy traktują go tylko jako chwilową formę rozrywki w wolny weekend. To właśnie te osoby chciałbym zachęcić do zagłębienia się w temat i odszukania w tańcu głębszego sensu. Taniec bowiem to piękny sposób na rozładowanie i wyrażenie rozmaitych emocji.