Taniec jest wszystkim czego pragnę

Taniec jest wszystkim czego pragnę

Uradziłam się po to by tańczyć. Tańczę odkąd pamiętam i tylko wtedy czuję się szczęśliwa. Mama zapisała mnie na lekcje baletu ale to była pomyłka. Wystudiowane nienaturalne ruchy, trudne pozy i wredni nauczyciele. tak wyglądała codzienność szkoły baletowej. Ten rodzaj tańca nigdy mi się nie podobał ale mama po rozwodzie nie miała zbyt dużo pieniędzy więc kiedy zapłaciła za moje lekcje z góry, nie chciałam sprawić jej zawodu. każdy trening coraz bardziej zniechęcał mnie do tańca. Po zajęciach płakałam ale wstydziła się przyznać, że tego nienawidzę. Po pięciu latach ćwiczeń instruktorka wezwała mnie i moją mamę na rozmowę o mojej dalszej przyszłości. Okazało się, że w balecie nie ma dla mnie miejsca. Kiedy zaczęłam dojrzewać okazało się, że nie mam szans na to by być wiotką i eteryczną baletnicą. Mama płakała – tyle lat wyrzeczeń. Ja się ucieszyłam – tyle lat łez. Nie przyznałam się mamie, że od jakiegoś czasu mam inną pasję – breakdance. Lata w szkole baletowej sprawiły, że miałam świetną formę, której wymagał break. Ten taniec przyniósł mi szczęście, pozwolił odzyskać utraconą, dziecięcą radość. Robię to co lubię i co sprawia mi satysfakcję. Mama zrozumiała, że taniec nie musi kończyć się na szkole baletowej i pozwolił mi ćwiczyć.

Kochani, jestem instruktorem tańca nie tylko z zawodu lecz także z prawdziwej, głębokiej pasji. Z całą pewnością wielu z Was kocha tę formę wyrażania siebie jednak zdaję sobie sprawę, że są wśród Was również tacy, którzy traktują go tylko jako chwilową formę rozrywki w wolny weekend. To właśnie te osoby chciałbym zachęcić do zagłębienia się w temat i odszukania w tańcu głębszego sensu. Taniec bowiem to piękny sposób na rozładowanie i wyrażenie rozmaitych emocji.